Kochani!
Chciałabym
was gorąco przeprosić za moją postawę. Wiem, że zobowiązałam się prowadzić
bloga systematycznie, a od rozpoczęcia roku szkolnego nie udało mi się to ani
razu. Tak, to moja wina. Zlekceważyłam sobie ilość obowiązków, które na mnie
spadną.
PAMIĘTAJCIE,
NIGDY NIE WYBIERAJCIE SIĘ DO LICEUM, taka rada na przyszłość :)
Nie chcę się usprawiedliwiać, broń Boże. Zdaję sobie sprawę, że
to błąd w mojej precyzyjnej kalkulacji. TAK, TO BYŁ SARKAZM. Precyzja, a
to dobre.
No, ale połączenie nadmiernej wręcz ilości nauki oraz moje
życie miłosne i towarzyskie nijak współgra z tym blogiem, zwłaszcza na
przełomie cholernego października. Parę rzeczy po prostu mnie przerosło.
Mój
mózg zaprzątało tyle spraw i myśli, że nie skłamię, jeśli powiem, iż nawet nie
miałam czasu, aby zastanowić się nad chociażby jednym zdaniem dla nowego
rozdziału.
Wybaczcie
mi moją jawną niekompetencję, ale jestem tylko człowiekiem.
Bez przedłużania i owijania w bawełnę.
Bloga
nie zawieszam, a pójdziesz Ty z tym pomysłem!
Następny
rozdział ukaże się na początku listopada, a dokładniej na przełomie jego
pierwszego tygodnia.
Wiem,
że praktycznie przez cały miesiąc nie ukaże się nowy rozdział, ale czasem tak
bywa. Mam nadzieję, że to zrozumiecie i nie będziecie mieć do mnie żalu. Miejmy
nadzieję, że również was nie ubędzie.
Bardzo
was przepraszam za tę sytuację. Wierzę, że już do takiej
nie dojdzie.
JEŚLI NIE CHCIAŁO WAM SIĘ CZYTAĆ POJĘKIWAŃ, WYTŁUMACZEŃ I PRZEPROSIN – BEZ OBAW - ZAZNACZYŁAM TO, CO JEST NAJWAŻNIEJSZE. Wiem, też was kocham!
Życzę weny wszystkim piszącym i wytrwałości moim czytelnikom.
Do
napisania! :)